Czy polska skorzysta na zielonej rewolucji?

10 sierpnia 2012

     Branża chemiczna w Polsce planuje utworzenie konsorcjum polskich firm, uczelni i instytutów naukowych. Jego zadaniem będzie zastosowanie w przemyśle supernowoczesnego materiału – grafenu, który jest nadzieją przemysłu na świecie.

Wielką szansą dla polskiej gospodarki będzie stworzenie konsorcjum składającego się z tarnowskich Azotów, Instytutu Technologii Materiałów Elektronoicznych, Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej, spółki Nano Carbon i Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu.

Jerzy Marciniak – prezes zarządu tarnowskich Azotów chce, żeby grafen był produkowany na skalę masową. Zastosowane grafenu zamiast powszechnie stosowanych płytek krzemowych może zrewolucjonizować rynek nanotechnologii. Jeżeli wykorzystamy możliwości jakie niesie ze sobą takie wyzwanie możemy liczyć na wisienkę z tortu. Od dawna wiadomo, że włókna węglowe należą do bardzo lekkich i trwałych materiałów. Grafen jest ponad 100 razy wytrzymalszy przy tej samej masie! Grafen to po prostu węgiel. Tak samo jak diamenty. Diamenty są drogie ponieważ są rzadkie, są też najtwardszym materiałem. Grafen może być elastyczny. Czemu mielibyśmy nie zarabiać na grafenie? Zasobów węgla mamy pod dostatkiem, więc jeżeli opracujemy technologię wytwarzania grafenu możemy stać się potęgą światową.

     Chciałbym w tym miejscu zaapelować do czytających, nie spalajmy węgla. Będzie potrzebny przyszłym pokoleniom do podboju kosmosu! Całe szczęście, że dzięki nowym regulacjom spalanie węgla w celu wytwarzania energii elektrycznej będzie nieopłacalne. Oznacza to także wyższe koszty energii elektrycznej dla odbiorców, ale chyba warto. Wyrzucanie (wywożenie i utylizacja) śmieci też nie jest tanie, ale jednak nikomu o zdrowych zmysłach nie przychodzi do głowy gromadzenie śmieci i zakopywanie we własnym ogródku.

      Równocześnie ekolodzy zwracają uwagę, że pieniądze które inwestowane są np. w drogą technologię jądrową, ograniczają wydatki na OZE. – Jest ona wprawdzie bardzo efektywna, możemy bardzo dużo wyprodukować energii z atomu, jednocześnie nie emitując dwutlenku węgla – przyznaje dr Maciej Bukowski. – Jednak energetyka jądrowa musi mieć mnóstwo, coraz bardziej skomplikowanych zabezpieczeń. Budujemy siłownie, które są coraz droższe, a przynajmniej ich koszt nie spada i nie spodziewamy się tutaj znaczących zmian.

Odwrotnie jest w przypadku technologii związanych z odnawialnymi źródłami energii. – Nie wymagają takiej masy zabezpieczenia jak atom, bo są po prostu bezpiecznie. Z drugiej strony ponieważ „zielone technologie” rozwijają się, produkujemy coraz więcej, koszty jednostkowe spadają. Podobnie jak np. w przemyśle elektronicznym – dzisiaj komputery są duże lepsze niż kiedyś, a jednocześnie tańsze – komentuje ekspert.

     Dzięki rozwiniętemu przemysłowi Polska ma szczególne atuty, by zarobić na „zielonych technologiach”. Już ma na koncie sukcesy w wykorzystywaniu energii ze słońca i w produkowaniu statków do stawiania elektrowni wiatrowych na morzu. Odnawialne źródła energii są też bezpieczniejsze, a przez to tańsze niż atom. Dlatego to na ten sektor rząd powinien przeznaczać pieniądze – przekonuje dr Maciej Bukowski, prezes Instytut Badań Strukturalnych.

Jego zdaniem Polska może być liderem innowacyjności w zakresie technologii związanych z odnawialnymi źródłami energii (OZE). – Mamy przykład sprzed kilku dni, gdzie jedna z naszych stoczni wyprodukowała duży specjalistyczny statek do stawiania na morzu różnego typu instalacji, w szczególności siłowni wiatrowych – mówi Agencji Informacyjnej Newseria dr Maciej Bukowski. – Jesteśmy też całkiem nieźli w technologiach słonecznych.

Dodam tu swoje trzy grosze, zespół naukowców w AirGenerator opracował uniwersalny sterownik do kontroli pracy małych elektrowni wiatrowych i fotoogniw. Teraz możemy za pomocą jednego urządzenia ładować akumulatory, podgrzewać wodę i wysyłać nadwyżki energii do sieci energetycznej. Chociaż to ostatnie formalnie, zgodnie z przepisami będzie możliwe dopiero po wdrożeniu ustawy o OZE. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie aby dzisiaj już wytwarzać zielony prąd na własne potrzeby.